Poniższe serwetki trafiły do nowych właścicielek w tamten weekend
Ta serwetka powstawała, powstawała i powstawała...
Nie mam nic do łączenia kolorów, ale chyba nigdy więcej nie będę robić serwetki gdzie każdy płatek trzeba robić osobno. Jakoś ten słonecznik tak dał mi w kość, że podziękuje
Nie mam nic do łączenia kolorów, ale chyba nigdy więcej nie będę robić serwetki gdzie każdy płatek trzeba robić osobno. Jakoś ten słonecznik tak dał mi w kość, że podziękuje
W połowie tej serwetki przechodziłam chwile zwątpienia ale dzięki pani Beacie, która zrobiła ich kilkanaście postanowiłam kontynuować. Pani Beata miała racje, ta serwetka odkrywa swoje piękno dopiero po pierwszych 3-4 łuczkach ostatniego rzędu
A ta serwetka powstała pod wpływem chwili. Miałam ochotę na serwetkę, przejrzałam moje schematy i....zaczęłam "po obiedzie" a wieczorem serwetka była gotowa
Dziękuje za odwiedzanie mojego bloga
Pozdrawiam Kinga
Pozdrawiam Kinga
Ta słonecznikowa serweta jest piękna!
OdpowiedzUsuńSerwetki super, ale słonecznik jest przecudny
OdpowiedzUsuńWszystkie ładne, ale słonecznik najlepszy :)
OdpowiedzUsuń